Nietypowe wakacje dla dzieci i młodzieży z miast, a w nich jazda konna na oklep i praca w gospodarstwie rolnym. Do tego wstawanie wczesnym rankiem, wyłączone komórki i brak dostępu do internetu. Na pomysł takich obozów letnich wpadli Katarzyna i Andrzej Nosiadkowie ze Starego Łupkowa. Chcą nauczyć młodych dostrzegania piękna wokół, a do tego poczucia obowiązkowości.
Państwo Nosiadkowie sami wyprowadzili się z miasta, a dokładnie z bloku po to, by na krańcu Polski w Starym Łupokowie, tuż przy granicy ze Słowacją, stworzyć sobie nowe miejsce do życia. Zbudowali dom, kupili konie huculskie, założyli zagrodę ze zwierzętami. Pan Andrzej wciąż wykłada na kilku wyższych uczelniach, pani Katarzyna opiekuje się gospodarstwem.
Wakacje w siodle to ich sposób na pracę w odległym - bezludnym zakątku Podkarpacia i pomysł na rolnictwo. Jazda konna i zajmowanie się stadem ma wielu fanów wśród młodzieży, ale konie to nie wszystko. Równie atrakcyjne dla młodych są rajdy rowerowe. Dzięki nim wypoczywają w plenerze, a w samym gospodarstwie opiekują się zwierzętami, dbają o czystość i porządek. Okazuje się, że tak zaplanowana praca pozwala wyrobić punktualność i obowiązkowość, a co najważniejsze - poznać przyrodę. Dzieci są bardzo otwarte na wiedzę, a zajęcia gospodarskie uważają za frajdę.
Wakacje w Starym Łupkowie w gminie Komańcza wiążą się z odcięciem od sieci telefonii komórkowej i internetu. Ale kto zdecyduje się na taki dyskomfort, wkrótce uważa go za luksus. Państwo Nosiadkowie zachęcają, by spróbować, bo warto. Sami poza prowadzeniem gospodarstwa zajmują się również hodowlą i szkoleniem psów ratowników - mają za sobą wiele akcji ratujących życie zaginionym.
źródło TVP 3 Rzeszów
materiałem wideo dostępne pod adresem "Wakacje w siodle, bez telefonów i internetu, w Starym Łupkowie"