Z jednej strony rolnictwo - z drugiej wielkie podróże np. do Azji. Pani Beata i pan Zbyszek fascynują się Dalekim Wschodem. Żeby zebrać fundusze na podróże do wielu odległych zakątków świata, cały rok solidnie pracują w swoim gospodarstwie hodowlanym.
Gdy sprowadzili się na pogranicze bieszczadzko - beskidzkie mieli marzenia o życiu na odludziu i hodowli zwierząt, ale zaczynali od zera dążąc do samowystarczalności. Ciężka praca, szukanie pomysłów na biznes, a do tego choroba dziecka sprawiły, że w gospodarstwie pojawiła się pierwsza koza z niealergizującym mlekiem, potem kolejna i kolejna, aż zrobiło się stado. Pan Zbyszek zajął się hodowlą i dojeniem kóz. Pani Beata - przygotowywaniem smakołyków, np. serów z ziołami czy pierogów, prowadzeniem agroturystyki.
Cisza Wisłoka Wielkiego, malownicza okolica, rzeka tuż obok gospodarstwa, to znów potok - to wszystko czyni to miejsce idealnym do wypoczynku. Wantułowie tu mieszkają, ale do swego raju na ziemi zapraszają też turystów. Po długim okresie obostrzeń w pandemii teraz wreszcie nastały czasy, kiedy gospodarstwo zacznie odrabiać straty - serwując gościom smakołyki z mleka koziego i oferując mieszkanie na jakiś czas w malowniczym zakątku południa Podkarpacia.
źródło TVP 3 Rzeszów
materiałem wideo dostępne pod adresem "Przedbieszczady" - gospodarstwo Beaty i Zbigniewa Wantułów z Wisłoka Wielkiego